◀ Poprzedni odcinek z serii Następny odcinek z serii ▶
Dante - Boska Komedia, Pieśń VI
W trzeciem już kole jestem — w kole słoty
Wiecznej, przeklętej, zimnej i nieznośnej,
A zawsze jednej, i zawsze jednakiej.
Śnieg, brudna woda i grady ziarniste
W mrocznem powietrzu ścierają się społem,
A smrodem ziemia zionie, co je wsiąka.
Tam Cerber, bestja sroga a poczwarna,
Potrójną paszczą psu podobny szczeka
Na lud przeklęty, co tam zanurzony.
Czerwone ślepie, kudły czarne, brudne,
Brzuch ma ogromny, a szponiaste łapy —
Ten drze i szarpie, i ćwiertuje duchy,
A deszcz je smaga, że jako psy wyją.
I jednym bokiem zasłaniając drugi,
Wciąż potępieńcy kręcą się nieszczęśni!
(...)
Przydatne artykuły na Wiki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz